Film bardzo niepozorny, rozkręca się powoli. I jest to bardziej film o miłości dwójki życiowych rozbitków, niż klasyczny noir. Początek jest mocno średni. Gabin trochę irytuje, ale potem pojawia się Ida Lupino i film wchodzi na właściwe tory. Intryga kryminalna jest ledwo zarysowana i ma mały wpływ na akcję. Obraz ma jednak sporo atutów. Przede wszystkim miłość dwójki bohaterów. Na ekranie wygląda to bardzo naturalnie, brak w tym obrazie tych sztucznych pocałunków, drętwych tekstów, pretensjonalnego przytulania. Jest świetnie zagrany. Gabin i Lupino jak zwykle są klasą samą dla siebie, ale warto zwrócić uwagę na drugi plan. A tam... a tam Thomas Mitchell (pierwszy filmowy poczciwiec) gra czarny charakter. I co ważniejsze gra przekonywująco. Poza tym Rains (którego nie rozpoznałem), w roli przyjaciela głównego bohatera. No i piesek! Tak jak pisałem film niepozorny, ale bardzo prawdziwy, naturalny.